Wczoraj dowiedziałam się, że kociak urodzi się najprawdopodobniej w kwietniu, więc w wakacje będę już go miała! Nie mogę się doczekać, jednakże pragnę się dobrze przygotować. Ostatnio przeszłam się po większości zoologicznych w moim mieście i cóż... kocia wyprawka trochę kosztuje, a najwięcej to chyba drapak, który chciałabym by był dość duży oraz przytulny dla kota. Dodatkowo nie chciałabym przesadzić z jego ceną, a te najtańsze, które znalazłam są po 70 zł, więc mam dość mały wybór. Wracając kilka dni temu ze szkoły wpadłam do MiniZoo spytać się właśnie o ceny dużych drapaków na które kot mógłby wskoczyć, pobawić się, a nie tylko wydrapać swoje paznokcie. Znalazłam jeden, mniej więcej odpowiadający moim oczekiwaniom.
Wysokość: do mojego tułowia
Dodatki: "budka", by kot mógł do niej wejść i sobie poleżeć
Drapak: taki jak w większości drapaków :)
Kolor: kremowy (by mama się nie czepiała, że do wystroju pokoi jej nie pasuje, a dużo rzeczy mamy właśnie takich waniliowych)
Cena: 80 zł
Nie chciałabym nagle wydać połowę (a co gorzej całość) swoich oszczędności, gdy nagle w moim domu pojawi się kot, więc postanowiłam założyć coś takiego jak Koci Fundusz. Posłużyłam się zwykłym słoikiem, bodajże z ćwikły, kartką papieru, pisakiem i taśmą. Później wrzuciłam kilka groszy tak dla zachęty. Mam nadzieję, że w ciągu tych kilku miesięcy oczekiwań uzbiera się niezła sumka i będę mogła kupić wymarzony drapak. Może przyjdzie Wam jeszcze na myśl pytanie: skąd biorę pieniądze na ten Koci Fundusz? Więc jest to głównie szczęście i zdrowe odżywianie - tak, a co to ma do kota? Stwierdziłam, że jeśli chcę mieć kociaka to trzeba się poświęcać. Kilka groszy wrzucam do "skarbonki", gdy np. chciałabym sobie kupić batonika w sklepiku, ale stwierdzę, że najadłam się zdrowszą kanapką z dżemem. Wtedy te 2 zł, które miało iść na wafelek oblany pyszną czekoladą, wędruje na fundusz. Liczę też na los szczęścia i gdy znajdę 10 groszy na podłodze, zbieram je, następnie zręcznym, radosnym ruchem wrzucam do słoika. Niby te kilka groszy nic nie da, ale "grosik do grosika i kupka pieniędzy na drapak!" - coś chyba pomieszałam :)
Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat takiego funduszu, ale i również na temat bloga. Wiem, że bardzo mało osób mnie czyta, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie blog stanie się bardziej popularny, chociaż jest to chyba złe słowo. Po prostu będzie więcej wyświetleń. Pozdrawiam i czekam na komentarze, bo nawet jeden, każdy z osobna sprawia mi niezmierną radość!
Fajny pomysł na bloga :)n Myśle ,że dużo osiągniesz jako blogerka ^o^
OdpowiedzUsuńObserwuje i liczę na rewanz :)
http://lamyporady.blogspot.com/
niezła inicjatywa :D
OdpowiedzUsuńxoxo Weronika
Bardzo podoba mi się Twój sposób pisania ;) bardzo miło wszystko sie czyta. Temat bloga też jest ciekawy ^ ^ ja mam w domu psa, ale teraz jednak twierdzę, że koty mają ciekawszy charakter niż psy i lubią się przytulać i łasić :3
OdpowiedzUsuńkirachantal.blogspot.com
skojarzyło mi się funduszem emerytalnym o.O
OdpowiedzUsuńhahaha, Olka Ty żryj batony, bo schudniesz i jeszcze będę ważyć więcej od Ciebie :P ;*
Będę wracać na tego bloga :3
OdpowiedzUsuńmarr-marri.blogspot.com
Obserwuję, też pragnę mieć kota!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Szkoda, że zajrzałam tutaj tak późno... No nic. Będę się starała wpadać tutaj tak często jak mogę.
OdpowiedzUsuńsoylena.blogspot.com
Ciekawy pomysł z tym kocim funduszem :) Ja zawsze chciałam mieć zwierzaka, ale po rybkach, mam już serdecznie dosyć. U mnie jest ten problem, że nie miałby się tym zwierzątkiem kto opiekować, gdybym ja była w szkole, a tata w pracy. A zwierzakom trzeba poświęcić też nieco czasu, własnej uwagi. Może gdy tata przejdzie na emeryturę i wybuduje się dom, to wtedy... Czas pokaże.
OdpowiedzUsuńA wiesz już, jak nazwiesz kociaka? :)
Ostatnio z rodzicami wymyśliliśmy wstępnie "Pola" :)
UsuńŚwietny pomysł z tym kocim funduszem. :)
OdpowiedzUsuńMam kociaka, którego kocham nad życie, więc rozumiem czemu chcesz zostać właścicielką takiego słodziaczka. :>
http://loveonlytofashion.blogspot.com
Obserwujemy ? Jeśli tak, napisz u mnie. :))